|
12. Chrystian Ludwik Kalkstein (ok. 1630-1772) Podczas potopu szwedzkiego Fryderyk Wilhelm uzyskał upragnioną niezależność Prus
Książęcych od Polski i zaczął wprowadzać w swym kraju rządy absolutne. Gdy tylko weszły w życie
układy welawsko-bydgoskie, na mocy których elektor stawał się suwerenem, i gdy zaczęto przenosić
do Prus wzory absolutyzmu brandenburskiego Hohenzollernów, podniosły się ostre protesty przeciwko
nowym rządom ze strony mieszczaństwa dużych ośrodków handlowych i szlachty pruskiej.
Przedstawicielem tej warstwy ziemiańskiej w Prusach Książęcych był właśnie Ch. L. Kalkstein,
którego ojciec, generał Albrecht Kalkstein, posiadał wielkie majątki ziemskie w okolicach
Pasłęka, Prabut oraz dobra rodowe Knauten, leżące w połowie drogi między Królewcem i Pruską
Iławą. Był on też zwolennikiem utrzymywania łączności Prus z Polską i w tym duchu prowadził
działalność opozycyjną na sejmach pruskich, ale zastraszony represjami wycofał się pod koniec
życia z działalności politycznej, osiadł w swoim majątku w Knauten, poświęcając się
gospodarowaniu w dobrach rodowych.
Syn generała, Chrystian Ludwik, był postacią barwną, niepokorną, żądną przygód. Zgodnie z
wolą ojca w młodym wieku wyjechał do Francji, by uczyć się sztuki wojennej. Porzucił jednak
służbę u Ludwika XIV lub może został z niej zwolniony za niesubordynację.
Niebawem młody Kalkstein udał się do Polski, gdzie znalazł przyjaciół, nauczył się języka
polskiego i dosłużył stopnia podpułkownika. W roku 1655 porzuca służbę w wojsku polskim,
przechodząc na żołd elektora brandenburskiego. Wraz z armią pruską walczy w czasie potopu
szwedzkiego przeciw Polsce. W czasie tej kampanii musiał się dobrze zasłużyć, skoro otrzymał
awans na pułkownika oraz starostwo oleckie, które elektor wpierw odebrał jego ojcu, generałowi
Albrechtowi Kalksteinowi. Piastując urząd starosty książęcego w Olecku Kalkstein odkrył i ujawnił
oszustwa i defraudacje pisarza starostwa, który z zemsty fałszywie go oskarżył o złe traktowanie
ludności. Sprawa skończyła się szczęśliwie dla starosty; pisarza uwięziono i skazano.
Dalsze koleje życia starosty oleckiego nie były jednak tak pomyślne, a jego finał - wręcz
tragiczny. Bliscy krewni pułkownika, którym zależało na korzystniejszym podziale spadku po
zmarłym w 1667 roku generale Albrechcie Kalksteinie, oskarżyli go o spisek i obrazę majestatu
księcia elektora. Fryderyk Wilhelm, który w Prusach Książęcych czuł się wciąż niepewnie,
dopatrując się wszędzie wrogów, uwięził Ch. L. Kalksteina i postawił go przed sądem. Sąd skazał
go na karę dożywotniego więzienia, a elektor okazał skazańcowi "wielkodusznie" łaskę, zwracając
mu wolność i zamieniając surowy wyrok na karę 5 tysięcy talarów. Była to suma bardzo wysoka.
Wydaje się, że Kalkstein nie chciał płacić tak wysokiej kary. Upomnienia elektora były za każdym
razem coraz bardziej surowe. Kalkstein szykował się na wszelki wypadek do ucieczki z Prus
Książęcych. Przyjaciele donieśli mu bowiem o nadejściu elektorskiego rozkazu, aby regenci
"Kalksteina wzięli za łeb i pod strażą do więzienia w Królewcu odstawili". Wiadomość ta dotarła
do Knauten szybciej od brandenburskich dragonów. Wieczorem 9 marca 1670 roku Kalkstein pakował
kufry, przygotowywał żywność i broń, liczył pieniądze, przygotowując się do ucieczki. Po
pożegnaniu z żoną, dziećmi i przyjaciółmi o północy sanie wiozły go w towarzystwie woźnicy i
jednego służącego w kierunku granicy polskiej. Po czterech dniach podróży stanął w Warszawie.
Warto odnotować jako ciekawostkę, że niemiecki autor powieści historycznej zatytułowanej
"Skała ze spiżu" ("Der Fels von Erz") - Brachvogel, akcję tego zdarzenia przenosi na teren
starostwa oleckiego.
W jego utworze Kalkstein przeprawia się ze swojego majątku w Małym Olecku korytem na drugą stronę
Jeziora Oleckiego Małego koło Wieliczek
i w Sobolach spotyka się z ludźmi, którzy ułatwiają mu ucieczkę przez Cimochy do granicy
polskiej. Motyw tej tajemniczej ucieczki zapładniał wyobraźnię także innych, polskich twórców
("Buntownicy" E. Paukszty, "Czarne chmury" w reżyserii A. Konica i in.).W Polsce przyjęto
Kalksteina bardzo życzliwie jako męczennika sprawy swobód obywatelskich i wolności szlacheckiej.
Odnowił on tu dawne znajomości, a na sejmie warszawskim występował w obronie praw i przywilejów
stanów pruskich, apelując do opinii szlacheckiej, by nie godzono się z suwerennymi rządami
Hohenzollernów w Prusach Książęcych.
Ta bezkompromisowa i nieostrożna agitacja wzmagała nienawiść do niego elektora, który objął jego
majątki sekwestrem i domagał się od króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego wydania go jako
przestępcy.
Kiedy nie spełniono prośby Fryderyka Wilhelma, dokonał on, za pośrednictwem swego rezydenta w
Warszawie, Brandta, porwania Kalksteina 28 listopada 1670 roku. Związanego, z zakneblowanymi
ustami, wrzucono przykrytego na wóz i w eskorcie dragonów pruskich wieziono szybko do granicy
Prus.
1 grudnia Kalkstein był już w Węgorzewie, a kilka dni później wrzucono go do lochu więzienia w
Kłajpedzie, gdzie po przesłuchaniach i torturach został stracony.
W swym liście do żony przed śmiercią Kalkstein pisał: "Sercem ukochana żono! Kochane
dzieciątka wyprawcie tem lepiej im prędzej do Reszla, następnie do Pułtuska, rozkażcie
nauczycielowi, aby je wychował
w bojaźni boskiej i w wierze luterskiej, udzielał im pilnie nauki i wyuczył ich na ex fundamento
łacińskiego, polskiego języka i rachunków."
W osobnym liście do dzieci napomniał je: "Uczcie się po polsku
i chrońcie się do Polski, bo nie ma już dla was miejsca w uciemiężonych Prusach". Jego wolę
spełniono i trzej synowie Kalksteina służyli w wojsku polskim.
Z Oleckiem Kalkstein był związany jedynie przez krótki okres swego życia, ale jego
tragiczna śmierć odbiła się echem także w starostwie oleckim. Szlachta polska zamieszkała na
ziemi oleckiej, posiadająca tu w XVII i XVIII wieku wiele majątków, przyjęła ten wyrok na swego
starostę jako groźne ostrzeżenie zapowiadające, co grozi tym, którzy sprzeciwiając się woli
elektora dążyć będą do obalenia jego despotycznych rządów w Prusach Książęcych.
OLECKO Czasy, ludzie, zdarzenia Tekst:
Ryszard Demby
|
|