|
6. Rozwój osadnictwa w czasach księstwa pruskiego
Wojna, jaką prowadził zakon krzyżacki z Polską w latach 1519-1521,
powstrzymała przejściowo dalszy rozwój kolonizacji na terenie dawnej puszczy
sudawskiej. Nie sprzyjała mu też reformacja, gdyż po roku 1525 fala polskiej
emigracji z Mazowsza kierowała się z przyczyn wyznaniowych raczej ku katolickiej
Warmii.
Obszar powiatu oleckiego pozostawał nadal niemal bezludny, zwłaszcza
w jego środkowej i północnej części, dokąd nie dotarli jeszcze polscy osadnicy. O
tym, że był on również mało znany, mogą świadczyć nominacje przedstawicieli
administracji leśnej, m.in. Aleksandra von Schwiedera i Hen-ryka von Schebego w 1556
r., którym wyznaczano pracę "w puszczy pod Stradunami".
Znamienny jest również fakt, iż w roku 1535 doliczono się w starostwie
straduńskim tylko 149 osób zobowiązanych do służby wojskowej. Miej więcej w tym samym
czasie w mniejszym terytorialnie starostwie ryńskim było ich 1234, a w starostwie
piskim - 1672. Wkrótce jednak sytuacja demograficzna i tu uległa radykalnej zmianie.
Zaledwie parę lat później było już tych służb zbrojnych na terenie starostwa 966, a w
ciągu następnych trzydziestu lat wydano przywileje lokacyjne na założenie tak
wielkiej liczby nowych wsi, że pokryły one gęstą siecią całą ziemię olecką.
O ile za czasów krzyżackich wśród przybyszów polskich z Mazowsza dominowała
drobna szlachta zagrodowa, ktorą polscy możnowładcy nazywali z odcieniem lekceważenia
"właścicielami siedmiu drzewek śliwkowych", teraz - w czasach książęcych - przeważali
zdecydowanie chłopi i to nie tyle z samego Mazowsza, co z wcześniej już
skolonizowanych południowych obszarów państwa krzyżackiego, zwłaszcza ze starostwa
piskiego, ełckiego i ryńskiego. O masowym charakterze tej migracji chłopskiej w
poszukiwaniu lepszych warunków życia w nie zasiedlonych dotąd starostwach:
węgorzewskim, giżyckim, a zwłaszcza oleckim, świadczyć może fakt założenia za czasów
księcia Albrechta na ziemi oleckiej 87 nowych osad, z czego 54 wsi czynszowych, 15
wsi wolnych kmieci oraz 18 majątków szlacheckich.
Kiedy więc po dłuższej przerwie ruch osadniczy rozwinął się na nowo w latach
czterdziestych XVI wieku, prowadzony był w sposób planowy
i systematyczny przez starostów straduńskich, którzy coraz częściej zaczęli się
nazywać także starostami oleckimi. Ci starostowie książęcy mieli teraz pełne ręce
roboty. Nowo zakładane wsie miały różnorodny charakter. W dalszym ciągu, choć
znacznie rzadziej niż za czasów krzyżackich, powstawały tzw. wsie wolne. Obowiązywała
w nich służba wojskowa oraz wykonywanie określonych powinności i usług, jak podwody,
posyłki, różnego rodzaju prace w służbie granicznej oraz stała gotowość do
towarzyszenia wojsku w wyprawach wojennych z końmi wierzchowymi lub zaprzęgowymi.
Wypróbowani i zasłużeni urzędnicy państwowi otrzymywali większość majątków
ziemskich jako rodzaj gratyfikacji na prawie lennym z szerokimi uprawnieniami.
Niekiedy majątki takie nadawano także duchownym protestanckim, jak np. Imionki koło
Olecka, które otrzymał pierwszy proboszcz parafii oleckiej - Wawrzyniec Prostka.
W zdecydowanej większości nowych lokacji powstawały jednak w tym czasie wsie
chłopskie - czynszowe i szarwarkowe, które administracja książęca zakładała według
sprawdzonego w praktyce systemu.
Jeden lub kilku sołtysów-zasadźców (locator) nabywało od starosty książęcego
kilka włók boru, tzw. włóki sołeckie, z zadaniem zasiedlenia obszaru zwykle
dziesięciokrotnie większego na określonym w akcie lokacyjnym terenie. Sołtysi ci
otrzymywali status wolnego i pewne uprawnienia w zakresie jurysdykcji o charakterze
lokalnej policji porządkowej. Ogólna liczba włók prawie zawsze wynosiła 22, 33, 44,
55 itd.
Największą lokacją na terenie starostwa były Mieruniszki - na 110 włókach, które
przypadły czterem braciom Pietraszewiczom z Turowa w starostwie straduńskim.
Liczba sołtysów-zasadźców i przydzielanych im włók była różna
w poszczególnych miejscowościach. Zwykle otrzymywali oni 3 lub 4 włóki, ale zdarzało
się, że tylko 3/4, albo dużo więcej, np. 10.
Największą z kolei liczbę zasadźców w starostwie oleckim miała wieś Cimochy -
sześciu, podczas gdy np. Garbas - tylko jednego; w Kukowie było ich dwóch, w
Wojnasach - trzech, w Mieruniszkach, jak już wspomniano - czterech.
W Garbasie sołtys otrzymał z kolei największą liczbę włók sołeckich - dziesięć,
podczas gdy w Wojnasach np. na jednego zasadźcę przypadło jedynie 2/3 włóki.
Dwaj sołtysi - Mikołaj i Paweł Rogoniowie z Płociczna - kupili od starosty książęcego
Wawrzyńca von Halle cztery włóki sołeckie, płacąc po 60 grzywien za włókę, i zostali
zobowiązani do założenia wsi czynszowej na 40 włókach boru nad strugą Bierkanicą z
dziesięcioletnią wolnizną. W tym miejscu powstały Rogajny.
Zwykle i inni osadnicy uzyskiwali zwolnienie na zagospodarowanie przez okres
dziesięciu lat od wyznaczonych w akcie nadania świadczeń. "Po upływie jednak
dziesięciu lat powinni oni cały czynsz zapłacić w wysokości 1 marki od każdej włóki,
2 korców owsa i 2 kur". Powinni też, jak za-znaczono w akcie nadania dla Cimoch z
1548 roku, "odpracować 14 dni szarwarku od każdej włóki", gdyby zaś to okazało się
niepotrzebne, zapłacić w zamian 1 markę.
Sołtysi, jako wolni chełmińscy, zajmowali się rozdzielaniem i obsadzaniem otrzymanych
włók oraz sądownictwem wiejskim. Mieli swój udział w czynszu z karczem i - oprócz
dziesiątej części włók, przydzielonych na lokację - otrzymywali niekiedy dodatkowo
kawałek ziemi lub łąkę. Jak inni wolni świadczyli służbę w lekkiej zbroi, dostarczali
daninę płużną, ale zwolnieni byli od czynszu, dziesięciny i szarwarku.
Szarwark odrabiano na wezwanie w puszczy, przy koszeniu i sprzęcie siana, przy
żniwach "za dziesiąty snopek", niekiedy także przy budowie mostów i umacnianiu
grobli, budowie strażnic myśliwskich i połowie ryb. Czasem zaznaczano w przywileju
lokacyjnym, że urzędnik państwowy zapewni pracującym wikt i beczkę piwa.
Chłopi czynszowi stanowili najniższą warstwę społeczną. Otrzymywali oni w
zakładanych wsiach ziemię w wymiarze 1-4 włók, które im wyznaczał i sołtys. Po latach
wolnizny, przewidzianej na wykarczowanie lasu i zagospodarowanie ziemi, płacili
czynsz i świadczyli na rzecz właściciela (szlachcica lub państwa) usługi w robociźnie
i daniny w naturaliach.
Na terenie starostwa oleckiego chłopi czynszowi, osadzani najczęściej na prawie
chełmińskim jako tzw. "mali wolni", otrzymywali zróżnicowane zadania i obowiązki.
Byli angażowani m.in. do orki i uprawy ziemi w majątkach książęcych. Był to rodzaj
szarwarku dworskiego. W ramach tych powinności zobowiązani byli do transportu wozami
zboża i innych towarów z domen państwowych do Królewca. Do takich miejscowości
należały m.in. Cimochy, Wieliczki, Wojnasy i Puchówka.
Książę Albrecht przejawiał duże zainteresowanie przebiegiem osadnictwa w
przygranicznym pasie Prus Książęcych. W roku 1529 wystąpił z wnioskiem o dokładne
wytyczenie granicy wschodniej swego lennego księstwa. Wysłane w tym celu komisje w
1532 roku nie doszły do porozumienia. Królowa Bona, do której należał pas puszczy w
nadgranicznym obszarze Księstwa Litewskiego, starała się przeciągać sprawę i odraczać
prace komisji dwustronnej, by zyskać na czasie i obsadzić zachodnie krańce puszczy
własnymi kolonistami. Królowa miała pretensje do księcia pruskiego, że jego poddani
karczowali drzewa i zakładali gospodarstwa po stronie królewskiej. Książę Albrecht z
kolei przystąpił do kolonizacji terenów pruskich wzdłuż całej granicy litewskiej,
przy której położone było również starostwo oleckie, chcąc zapewne wzmocnić własną
pozycję
w tej rywalizacji argumentami faktów dokonanych.
W Stradunach i okolicy gościł więc książę wielokrotnie w połowie XVI wieku. Przebywał
też w zameczku myśliwskim nad jeziorem oleckim, o którego istnieniu wspominano już w
czasach krzyżackich.
Kiedy więc 7 września 1544 roku udał się w swą kolejną podróż po wschodnich
peryferiach księstwa w celu kontroli przebiegu osadnictwa w nadgranicznym terenie,
napisano, że wyjechał "do Olecka
w straduńskiej puszczy". W czasie, kiedy książę Albrecht odwiedzał Olecko i Straduny,
starostami książęcymi, sprawującymi bezpośredni nadzór nad zasiedleniem owej puszczy
straduńskiej, byli: Kaspar von Aulack (1529 r.), Michał von Eysack (od 1545 do 1550
r.) i Krzysztof von Glaubitz (od 1550 r.), starosta "Stradun i Olecka", który
otrzymał starostwo w zastaw.
W tym czasie bowiem tak trudna była sytuacja polityczna i gospodarcza Prus
Książęcych, że - podobnie jak wiele innych starostw - także Straduny oddane zostały z
przyczyn natury finansowej w zastaw w 1544 roku właśnie rodzinie Krzysztofa von
Glaubitza.
Lata panowania księcia Albrechta były okresem końcowym tak intensywnej
kolonizacji starostwa oleckiego. Podkreślano z dumą jego zasługi dla zagospodarowania
ziemi oleckiej, nazywając powiat olecki powiatem "książęcym" (Herzogkreis).
OLECKO Czasy, ludzie, zdarzenia Tekst:
Ryszard Demby
|
|